Jakiś miesiąc temu kupiłam Cannelloni, bo było w promocji, wyleżał się biedny makaron w szafce, sam, samotny...dziś umówiłam go na randkę z pomidorem i czymś jeszcze...
NA 4 SOLIDNE PORCJE POTRZEBA:
ok 20 rurek Cannelloni
300 gr mięsa mielonego z indyka
1 duża cebula
3 duże pieczarki
2 garści roszponki
puszka pomidorów
1 łyżka koncentratu pomidorowego
przyprawy
1 świeży pomidor
kawałek żółtego sera
szklanka płatków kukurydzianych
Na początku musimy poczynić farsz do naszego makaronu, którego NIE GOTUJEMY wcześniej Mięso, cebulę pokrojoną w kostkę, pieczarki starte na grubych oczkach lub pokrojone, posiekana roszponkę oraz pomidory z puszki ( bez zalewy ) smażymy na niewielkiej ilości oleju aż mięso będzie miękkie i gotowe do spożycia.
Farsz musimy ostudzić, no chyba, że ktoś czerpie przyjemność z parzenia sobie palców -to nie wnikam heheheh... Po ostudzeniu nadziewamy porządnie i solidnie się do tego przykładając Cannelloni po same brzegi- kto bogatemu zabroni (pozdrowienia dla Ani M)?!
Czas na sos- w końcu w czymś ten suchelec się musi ugotować...Na 100% zostanie chociaż łyżeczka farszu...Nikt na świecie nie ma takiego farta żeby upchać wszystko - ale przecież nie wyrzucimy - dolewamy do resztek zalewę z pomidorów, ok szklanki ciepłej wody i dokładamy koncentrat, doprowadzamy do wrzenia i zalewamy tym sosikiem nasze szczelnie ułożone w jakimś naczyniu rurki.
Pisze jakimś, bo zapewne użyjecie żaroodpornego, ja posiadam na dzień dzisiejszy jedynie okrągłe naczynie, więc użyłam foremki do pieczenia. Postanowiłam zrobić jedną warstwę, żeby wszystko lepiej się zapiekło. Na całość ścieramy ser, rzucamy zmaltretowane płatki kukurydziane i kropimy oliwą, układamy pomidory i wstawiamy do pieca na ok 30 minut w 230 stopniach. Po tym czasie powstanie nam to...
Złocista skorupka chrupiąca cudnie za sprawą płatków kukurydzianych jest niezastąpiona- pamiętajcie bułka tarta jest przereklamowana i niezdrowa!!!
Przepis jest moim skromnym zdaniem CUDNY!!! Fajny i wyrazisty farsz z ciągnącym się serem i makaronem i te chrupiące płatki- MNIAM!!!
Pozarlabym. Chocby i teraz, mimo, ze wciaz jestem napchana po sytym lunchu. Wygladaja pysznie!
OdpowiedzUsuń