Chleba nie jadłam od kilku miesięcy, nie powiem źle- waga spada...Ale przypomniałam sobie mój genialny chlebek, którym mogę się zajadać, bo wiem z czego powstał...Przepis ten towarzyszy mi od dawien dawna, pierwszy raz gdy miałam piec chleb, w dodatku bez piekarniki, wszyscy mówili: "zmarnujesz tylko mąkę i drożdże, weź przestań!". Potem nie mogłam się opędzić od zjadaczy mojego "nieudanego" chleba, który pachnie jak pachną z rana piekarnie, niesie zapach po całym domu. Najlepszy jest jeszcze ciepły z samym masłem.
NA BOCHENEK POTRZEBUJESZ:
1 szklanka maki pszennej
1,5 szklanki maki pszennej pełnoziarnistej
0,5 szklanki maki orkiszowej grubo mielonej
1 szklankę ziaren:słonecznik, dynia, len + otręby owsiane
30 dag drożdży
1/3 szklanki ciepłego mleka
1 szklankę ciepłej wody
2 łyżki oleju lub oliwy
1 łyżeczkę soli
No to po kolei... Mleko wlewamy do garnka i podgrzewamy, nie może się ono jednak zagotować, ma być ciepłe nie gorące, w mleku rozprowadzamy drożdże do powstania pianki. Wsypujemy szklankę białej maki pszennej i mieszamy do powstania raczej nieciekawej w konsystencji ciepłej papki. Przykrywamy ściereczką na 15 minut odstawiając w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po tym czasie do wyrośniętego i podwojonego objętościowo już ciasta wsypujemy 2 szklanki pozostałej mąki, ziarna, wlewamy wodę, olej i dodajemy sól. Wszystko DOKŁADNIE zagniatamy, początek można wymieszać łyżką, ale żeby chleb był naprawdę dobry potrzebuje ciepła naszych rąk i miłosnych uścisków...Jeżeli ciasto nadal się klei podsypujemy białą mąka i ugniatamy dalej, ma odchodzić od rąk. Formujemy, w tym przypadku (tylko taka forma mieści się w moim prodiżu), walec i wkładamy do wyłożonej papierem do pieczenia formy.
Nacinamy zgrabnie lub osypujemy mąką lub resztką ziaren wkładamy do piecyka i znów przykrywamy na 15 minut szmatka do podrośnięcia przed samym pieczeniem. Po tym czasie możemy rozpocząć wypiekanie, które planowo powinno trwać 60 minut w jakichś 180 stopniach, ale pewnie w każdym piecu ciasto zachowa się inaczej. Jeżeli skórka jest przypieczona i ma złoto-brązowy kolor- gotowe, ja sprawdzam również na suchy patyczek.
Chlebek jest naprawdę świetny, w szafce może leżeć około tygodnia i nie chwyci go pleśń, zapakowany w foliową reklamówkę staje się z czasem nieco gliniasty, ale ja nawet lubię taki bardziej...Ma mnóstwo błonnika. Z czasem zaczyna się kruszyć, ale to nie problem-to nasz domowy chleb przecież- to jest ważne!!!
POLECAM!!!
Uwielbiam wypieki z dynią i innymi ziarnami. Chleb wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńale ładny, na taki mięciutki wygląda
OdpowiedzUsuń