Wiem, wiem…dieta… cóż mi po diecie i dobrym na niej samopoczuciu, kiedy od czasu do czasu nie mogę zjeść nic normalnego? Wczoraj bardzo, ale to baaardzo miałam zachciankę na pizzę „zamówić?nieeee…zrobię sama…”okazało się, że wyrabianie ciasta, krojenie składników i samo pieczenie zajęło mi około tyle ile się czeka na dowóz zimnej pizzy z knajpy z litrem tłuszczy i cholera wie czym jeszcze… Ciasta zużyłam połowę, więc dziś muszę je wykorzystać, swoja drogą PORADA-jeśli zamkniecie ciasto drożdżowe szczelnie w pudełku i wsadzicie je do lodówki to….to nic nie da heheh, dziś rano otwieram lodówkę- pojemnik otwarty-ciasto rozprzestrzeniło się na pół półki heheh…Przepis na ciasto, to jeden z lepszych z jakich korzystałam, ciasto jest puszyste i nie jest mokre, o ile nałożycie najpierw na nie sos i cebulę i trochę je podpieczecie, a potem resztę składników, wtedy nie opadnie.
CIASTO:
750 g mąki (niestety białej)
40 dag drożdży
250 ml ciepłej ( koniecznie ) wody
płaska łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
2 łyżki oleju lub oliwy
POMIDOROWY NA SPÓD CIASTA:
ketchup+sól+pieprz+czosnek
JOGURTOWY NA PIZZĘ:
jogurt grecki+łyżka śmietany+2 ząbki startego na drobnych oczkach czosnku+sól+ pieprz+koperek.
Chyba nam zaczyn już wyrósł..dodajemy resztę mąki, sól i olej, wszystko dokładnie zagniatamy, jeśli ciasto nie będzie tak sprężyste jak powinno, dodajcie troszkę mąki i wyróbcie, powinno wyglądać ja na zdjęciu powyżej.
Pora na składniki na pizzę, ja daję co tylko znajdę w lodówce, ale duża ilość warzyw to dla mnie zdecydowanie podstawa.
Niestety nie mam piekarnika, wszystkie rzeczy które potrzebują długiej obróbki termicznej robię w tzn prodiżu, Wasze mamy i babcie powinny wiedzieć co to hahah.
Pizza powinna się piec najpierw około 5 minut z samym sosem i cebulą, dopiero gdy trochę urośnie dokładamy ulubione składniki, na mojej znalazły się m.in: papryka, dymka, cukinia, pieczarki, salami i pomidorki (nie wiem co to za odmiana, są długie i mają bardzo intensywny czerwony kolor), gdy już wszystko ułożycie, pizza powinna popiec się jeszcze z pół godziny do 40 minut, ja po prostu do niej zaglądam i wiem, że to już! Wierzch sypiemy serem i powstaje nam coś takiego:
Pyszne kolorowe cudeńko na miarę złota! Ze składnikami, które znacie i które sami dobraliście, z sosem jogurtowym zamiast ciężkiego śmietanowo -majonezowego z baru, nie jest tak kaloryczna jak gotowiec, a niczego jej nie brak!
ŻYCZĘ SMACZNEGO!
Wygląda pysznie - tak kolorowo ;)
OdpowiedzUsuń