Oh tarta, tarta, tarta...Każdy chyba kocha tartę i chciałby ją jeść w kilogramach...a ja, wstyd się przyznać, robiłam ją po raz pierwszy sama, mimo, że wcześniej już się nią opychałam...
NA JEDNĄ TARTĘ:
600 gram mąki pszennej
250 gram masła
100 gram cukru pudru
2 jajka + 1 żółtko
6 jabłek
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka miodu gryczanego
2 łyżki cukru trzcinowego
Najpierw ciacho, na blat wysypujemy mąkę, robimy po środku dziurkę, wbijamy tam jajka, wsypujemy cukier puder i dajemy masło w kawałeczkach. Możemy chwilę "powyrabiać nożem, nastepnie ugniatamy dokładnie aż będzie wilgotne i nie będzie się kleiło do rąk...
Ciasto owijamy na troszkę folią i wkładamy do lodówki. W tym czasie maltretujemy jabłka, które należy zetrzeć na grubych oczkach i przesmażyć z cukrem trzcinowym i cynamonem na suchej patelni, jedno jabłko zostawiamy do pokrojenia w plasterki. Ciasto dzielimy na pół. Jedna przewałkowaną połową wykładamy formę ( w sklepie po 5 zł kupiłam za 4,99 zł - dobra cena! ).
Po wyłożeniu formy ciasto nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i wstawiamy do piecyka na ok 20 minut w 200 stopnia. Wyjmujemy i układamy jabłka, najpierw te przesmażone, oblewamy je miodem i układamy warstwę jabłek w plasterkach.
Przykrywamy rozwałkowana drugą połową. Rozmącamy żółtko i smarujemy nim ciasto. obsypujemy nieci cukrem i wkładamy na ok 60 min znów do piecyka.
Po godzinie otrzymałam taki oto cudowniasty placek, nad którym sama nie mogę sie nadziwić, że mi taki dobry wyszedł...hehehe...
Jadłam prawie jeszcze ciepły, a nadzienie? Wydawało mi się, że to będzie klapa, samo jabłko i cynamon- NIEBO W GĘBIE!!!
SMACZNEGO!!!
Wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale, zdecydowanie warta grzechu ;)
OdpowiedzUsuń