Tak bardzo nie lubię uczucia kiedy mam ochotę na chleb!!! Wiem, że wtedy zawsze ,mnie to pokona, ale w święta nie dałam za wygraną, zachciało mi się- to upiekłam ...o 3 w nocy...
Tym razem chlebek jest ...ekhm... pszenno- orkiszowo- żytnio- pełnoziarnisty...hahaha, ponieważ o, jak już wspomniałam, zabójczej 3 w nocy nie mogłam kupić mąki pełnoziarnistej, której miałam tylko troszkę to postanowiłam wymieszać wszystkie resztki jakie mi pozostały po ostatnich wypiekach...tak powstał na prawdę jeden z lepszych chlebów jakie jadłam- delikatny i wilgotny dzięki mące żytniej o fajnym aromacie...ehhh co to musiał być za ból dla moich domowników czuć o 3 rano zapach domowego chleba- na szczęście go schowałam, żeby do rana przetrwał...
SKŁADNIKI NA JEDEN BOCHENEK:
25 g drożdży
1/3 szklanki ciepłego mleka
1 szklanka maki pszennej
2 szklanki miksu mąk ( pszenna, pełnoziarnista, orkiszowa, żytnia )
garść pestek dyni
1 szklanka ciepłej wody
2 łyżki oleju
szczypta soli
Ten przepis zawsze wychodzi, choćby nie wiem co się działo...Drożdże rozprowadzamy w ciepłym mleku i mieszamy z 1 szklanka maki pszennej, przykrywamy ściereczka i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok 15 minut do wyrośnięcia, następnie dodajemy resztę składników i znów odstawiamy, jednak tym razem na około 40 minut, mąka żytnia tego bardzo potrzebuje, ponieważ inaczej upieczemy kluchę a nie puszysty chlebek. Po tym czasie formujemy bochenek , nacinamy go i znów odstawiamy na około 40 minut, musi się znów dobrze napowietrzyć przed włożeniem do pieca- jeśli nie będziecie używać mąki żytniej można ten proces spokojnie skrócić do 10- 15 minut max w ciepłym miejscu...Chleb pieczemy do suchego patyka, lub aż sie odpowiednio zrumieni, wyłączamy dopływ ciepła w piecu, uchylamy drzwiczki i jeszcze go tam trochę trzymamy aby stygł wraz z piecem. No i mamy zachcioła! Pyszny pachnący chlebek na zawołanie...no może nie aż tak szybko...
PIECZCIE CHLEBY!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz