Aaaaaa udało mi si,ę na chwilę dorwać do komputera...Walka z kilogramami trwa- jest już 52- jeszcze trochę i dam sobie spokój...Trochę tłuszczyku można wytopić na słońcu, pod warunkiem, że ma się wolny dzień...
Dziś ból zaspokojony, mała pokusa, ale co tam, raz na jakiś czas nie zaszkodzi a najważniejsze, że nie kupna!!!
POTRZEBUJEMY:
1 bagietkę
1 ząbek czosnku
2 łyżki masła
sól, pieprz
2 plasterki sera
pietruszka lub koperek
Bagietkę nacinamy ładnie na ukoś, na takie kawałki jakie nam odpowiadają, oczywiście nie do końca, co by nam się konstrukcja nie zawaliła.
Masło mieszamy dokładnie z solą i pieprzem, natką pietruszki i starym na małej tarce ząbkiem czosnku.
W nacięcia pakujemy masełko i starty na tarce ser.
Zapiekamy około 5-7 minut w 230 stopniach.
No i dlaczego mam płacić za taką bagietkę w folii prawie 3 zł? Skoro sama kosztuje ok -0,80 zł a resztę składników prawie zawsze jest w domu?
ŻYCZĘ ZIONĄCEGO CZOSNKIEM NA KILOMETR SMACZNEGO :)