Przez cały weekend miałam zachcioła- czekoladowe ciastka, takie ładne brązowe, okrągłe i żeby miały orzeszki laskowe i drobinki czekolady,złaziłam całe miasto, wszystkie sklepy i nic mnie nie zadowoliło... Musiałam upiec sobie sama, bo chyba nikt nie wymyślił takich ciastek-jezu świat jest taki brutalny ...
NA GIGANTYCZNĄ PORCJĘ 120 CIASTECZEK :
300 g maki pszennej pełnoziarnistej
300 g maki pszennej typu 550 + tyle ile wchłonie ciasto do utwardzenie
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
filiżanka kakao
2 jajka
3/4 szklanki cukru+cukier waniliowy
3/4 szklanki cukru pudru
200 g masła
aromat orzechów laskowych
aromat waniliowy
2 tabliczki gorzkiej czekolady
filiżanka posiekanych orzechów
opcjonalnie polewa czekoladowa
Zaczynamy. Na małym ogniu w kąpieli wodnej roztapiamy jedną tabliczkę czekolady- drugą siekamy drobno. W czasie gdy czekolada zmienia się w płynny słodki syrop ucieramy mikserem bardzo dokładnie masło w temperaturze pokojowej z cukrem i cukrem pudrem na puszystą masę .
(dygresja: nie idźcie w moje ślady i mimo, ze słoik z, prawdopodobnie cukrem stoi w miejscu gdzie powinien stać spróbujcie czy to nie sól- fail wczorajszego dnia- ciasteczka czekoladowe ze szklanka soli zamiast cukru, dobrze, ze zorientowałam się nim dodałam resztę składników-wniosek-próbować surowe ciasto zawsze! :D )
Do masła dodajemy stopioną czekoladę i aromaty ( ja akurat używam likierów do kawy, które kiedyś były w Lidlu za grosze i służą mi już ponad rok ), dodajemy jajka i ciągle miksujemy. Przyszedł czas na składniki suche czyli mąkę, proszek do pieczenia, kakao, sól, orzechy i posiekana czekoladę- wszystko dokładnie miksujemy. Ciasto powinno być dość luźne, dodajemy więc do momentu, aż będzie przypominać kruche ciasto mąki, myślę, że to kolejne 200-300 gram-nie umiem określić dokładnie.
Ciasto dzielimy na mniejsze porcje i rolujemy na taką grubość jakie ciasteczka chcemy osiągnąć. U mnie to około 4 cm średnicy. Zawijamy w folię i pakujemy na 20 minut do zamrażalki .
Po danym czasie nagrzewamy mocno piecyk dno wykładając papierem do pieczenia. Wyciągamy kolejno "ciasteczkowe cygara" i kroimy na plastry żądanej grubości- u mnie ok 5 mm. Rozkładamy z niewielkimi odstępami ponieważ nieco urosną i mogą się posklejać. Pieczemy około 10-15 minut.
Ciasteczka będą miękkie i puszyste, przy utracie temperatury staną się kruchsze. Ciasteczka rozłożyłam na dużej gazecie i poczekałam aż ostygną, polałam polewą i zostawiłam na noc do wyschnięcia.
SMACZNEGO!!!
Jedno ciasteczko to tylko ok 67 kcal!